Walka z bielactwem nie jest łatwa ale nie niemożliwa. Teorii na temat
powstania takiej reakcji autoimmunologicznej jest mnóstwo i cały czas ich
przybywa. Aby wyleczyć się z tej dolegliwości należy podejść w sposób kompleksowy zarówno do swojego ciała
jak i umysłu. Dziś opiszę proces - w mojej ocenie - mający wpływ na
powstawanie
bielactwa.Trawienie pokarmów jest procesem bardzo ważnym i jednocześnie złożonym,
dlatego jakiekolwiek jego zaburzenia upośledzają pracę organizmu. Powszechnie uważa się, że mamy za dużo kwasu solnego w żołądku i dlatego
powstają takie dolegliwości jak zgaga czy refluks. Z chęci złagodzenia tego
stanu sięga się po leki zobojętniające kwas solny co prowadzi do stopniowego
wyniszczania żołądka a w perspektywie długofalowej całego organizmu. Żołądek,
aby funkcjonował poprawnie potrzebuje takiej ilości kwasu solnego która będzie
w stanie strawić każdy wrzucony do niego posiłek oraz rozłożyć go na potrzebne
dla ciała budulce. Jeśli kwasu mamy zbyt mało i na dodatek nie mamy jeszcze
enzymów trawiennych to pokarm zalega w żołądku, który porównać można wówczas do
miksera do którego nawrzucaliśmy zbyt dużo składników i ostrza zamiast zacząć
mielić pokarm grzęzną w nim i poruszają się leniwie.
To sprawia, że biedny żołądek nie może wykonać swojej pracy i zaczyna nam
podjeżdżać do gardła, co utożsamiamy ze zbyt dużą ilością kwasu solnego. Takie
niestrawione pokarmy zalegają w naszym brzuchu godzinami a potem przedostają
się dalej gdzie też sobie leżą i gniją.
Dalszym skutkiem takiego stanu rzeczy jest również nieprzyswajanie cennych
makro i mikroelementów, witamin itp. Białko do strawienia potrzebuje kwaśnego
środowiska, natomiast do przyswojenia go i wykorzystania w pełni potrzebuje
witamin (szczególnie tych z grupy B i cynku) i tak koło zamyka się. Jeśli
białko nie zostanie strawione i wykorzystane tak jak powinno lub jego cząstka
będzie za duża to wówczas przedostając się do naszego układu krwionośnego może
spowodować cały szereg reakcji zapalnych np. choroby autoimmunologicznej
objawiającej się bielactwem. Większość tych niestrawionych białek i tak
zostanie wydalona, ale będzie też część która przez rozszerzone pory
przedostanie się do układu krwionośnego. Krew staje się wtedy kwaśna,
wypłukiwane są wapń, magnez, makro i mikroelementy a skutkiem jest niszczejący
organizm. Gdy w jelicie znajdują się resztki pokarmów których tam być nie
powinno (bo powinny zostać strawione w żołądku), to zmienia się skład flory
bakteryjnej, która staje się pożywką dla patogenów. Patogeny z kolei prowadzą
do nieszczelności jelit, dlatego że dobre bakterie zjadane są przez te złe i w
ściankach jelit powstają coraz to większe dziurki, przez które przedostają się
uboczne produkty przemiany materii, toksyny itp. (dlatego tak ważna jest też
kuracja probiotykami z bogatym szczepem bakterii). Następstwem jest też
podwyższony poziom kortyzolu dlatego że niestrawione fruwające cząstki m.in.
białka postrzegane są jako wrogowie których organizm musi unicestwić.W
przypadku autoagresji organizm nie rozpoznaje czy to dobre czy to złe i atakuje
wszystko co spotka na swojej drodze. Wracając jednak do rozważań na temat kwasu
solnego i niestrawionych białek: aby trawienie odbywało się prawidłowo
potrzebny jest nam właśnie ten kwas, to znaczy jego odpowiednia ilość. Jak
sprawdzić czy mamy go w sam raz? Są różne metody o których możecie przeczytać w
internecie ale ja polecę Wam jedną z nich, moim zdaniem miarodajną, szybką i
tanią. Otóż rano, na czczo należy zmieszać 1/4 łyżki sody w połowie szklanki
wody. Następnie należy wypić i czekać. Jeśli odbije nam się w ciągu 2 - 3 minut
to prawidłowo, jeśli nie to oznacza to, że mamy za mało kwasu. Test dla
pewności można powtórzyć trzy, cztery dni z rzędu. Dlaczego beknięcie? :) Bo
kwas solny reagując z sodą tworzy dwutlenek węgla, który to beknięcie powoduje.
Receptą na małą ilość kwasu jest suplementacja betainą HCL. Chlorowodorek betainy
należy traktować jako dodatkowe źródło kwasu solnego, przy czym już po mniej
więcej miesiącu stosowania zauważalne są pierwsze pozytywne efekty. Ja
osobiście stosuję jedną kapsułkę na jeden posiłek - jem ich około pięciu
dziennie. Istnieje też inny sposób na wzmożenie ilości soków: mianowicie można
wdrożyć do swojego planu żywieniowego suplementację octem jabłkowym,
rozpuszczonym w szklance wody. Roztwór pijemy 30 minut przed posiłkiem.
Wspomaganie to dedykowane jest ludziom który mają tylko nieznacznie mniejszą
ilość kwasu solnego, natomiast betaina HCL przeznaczona jest dla ludzi którym
doskwiera znacznie ten brak.
Betainę można przyjmować w formie kapsułek bądź też w postaci naturalnej
spożywając buraki i pijąc soki buraczane (choć te w dłuższej perspektywie nie są polecane). Zadaniem betainy poza głównym
interesującym nas prawidłowym metabolizowaniem pokarmów jest tworzenie
substancji o nazwie metionina, która na bieżąco odtruwa naszą wątrobę.Enzymy
trawienne np. papaina i bromelaina wspomagają działanie betainy i poprawiają
nasz komfort trawienia. Na marginesie dodam, że betaina ma także pozytywny
wpływ na aktywnych fizycznie, bowiem razem z argininą wpływa na tworzenie
kreatyny, która poprawia ogólną kondycję i zwiększa wytrzymałość fizyczną
organizmu. Oczywiście betaina nie spełni w 100% swojego zadania jeśli będziemy
w siebie wrzucać śmieciowe jedzenie.
Istotnym zadaniem kwasu solnego jest także ochrona układu immunologicznego.
Im go więcej tym większa ochrona przed atakującymi nas zewsząd drobnoustrojami,
a jeśli go mało to i układ odpornościowy kuleje. A wiadomo, że o immunologię
kto jak kto ale my łaciaci powinniśmy szczególnie dbać :)
Objawy niedokwasoty podobne
są do nadkwasoty: zgaga, wzdęcia, biegunki, zaparcia, mdłości,
uczucie ciężkości w żołądku. Dochodzi zaburzenie flory jelitowej oraz choroby
pasożytnicze. Przy długo występującej niedokwasocie może pojawić się anemia
oraz choroby układu nerwowego.
Poniżej wymieniam zdiagnozowane problemy związane z niedokwasotą:
- alergie pokarmowe,
nietolerancja
- trądzik
- chroniczne zmęczenie i
związane z tym niedobory mineralne i odżywcze (w tym żelaza, witaminy B12)
- suchość skóry, lub włosów
- słabe lub popękane
paznokcie
- astma
- depresja
- osteoporoza
- choroba autoimmunologiczna
- zgaga
- GERD
- niestrawność i wzdęcia
- gazy
- mdłości
- poczucie nadmiernej pełności
lub dyskomfort po posiłkach
- zaparcia i / lub biegunki
- przewlekłe infekcje
jelitowe
- niestrawione jedzenie w kale
Zapominamy też o celebracji posiłków. Nie mówię tu o jakichś nadzwyczajnych
rytuałach, ale o spokojnym przeżuwaniu każdego kęsa. Im dłużej zatrzymujemy
pokarm w ustach tym więcej śliny niezbędnej do produkcji soków trawiennych się
uruchamia.
Reasumując, jako że organizm osoby chorej na bielactwo "atakuje
wszystko co napotka na swej drodze" minimalizujmy ryzyko i sprawmy, aby
nie miał czego atakować. Zróbmy tak aby pożywienie było wykorzystywane przez
nasz organizm jak najlepiej, aby ciało chłonęło wartościowe składniki. Wydaje
mi się, że jest to jeden z wielu kroczków na drodze ku wyzdrowieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz